Czerwiec nie jest dla nas zbyt łaskawy. Bartuś zakatarzony i kaszlący już od dwóch tygodni.
Ja zmagam się z refluksem i leczę podrażnione gardło.
Zbyt dużo stresu i nerwów mam.
Chciałabym odpocząć gdzieś na łące, leżąc i gapiąc się na chmury...
Nawet lodów nie jedliśmy przez ten miesiąc :-(
Za to truskawki jemy codziennie :-) I placek z masą budyniową i galaretką też-mój ulubiony.
A ostatnio większość czasu spędzamy na naszych grządkach, walcząc z chwastami.
Wszystkie stokrotki, przed kosiarką ratował,
a później dostałam najpiękniejszy z nich bukiecik
Na grządkach to chyba mamy wszystkie możliwe warzywa.
Wszystkiego po troszku. Rosnące jarzynki cieszą oko.
Nawet kotek pomaga jak może :-)
Rzodkiewki już prawie wszystkie wyjedzone.
"Mamusiu, zrób mi koktajl truskawkowy z cukrem pudrem"
Moja kawusia zbożowa z biszkopcikiem.
O prawdziwej na razie mogę zapomnieć, a tęsknie okropnie za nią.
Wyjazd na wieś, do rodziców dobrze nam robi.
Chociaż na chwileczke.
Moja miłość: biszkopt+masa budyniowa+truskawki+galaretka