Są tam takie słowa:
"...O ile zdołam będę rozszerzać nabożeństwo różańca świętego..."
więc w tym własnie miejscu, mam możliwość spełnić słowa tej modlitwy.
Skończyłam odmawiać już drugą w swoim życiu. I nie powiem że było łatwo.
Ale warto.
Przez 54 dni-trzy części różańca-codziennie- w jednej intencji-Nowenna nie do odparcia.
http://pompejanska.rosemaria.pl/
poniedziałek, 31 października 2016
niedziela, 30 października 2016
List do św. Mikołaja
Tak sam od siebie, usiadł przy stole, wziął kredki i zaczął coś malować.
"-List do Mikołaja Mamusiu piszę."
Nie pomogło nasze gadanie, że za wcześnie, że Mikołaj jeszcze nie zbiera listów z życzeniami od dzieci. Zrobił po swojemu :-)
Wieczorem wystawił list na balkon, położył na tacy szklankę mleka i herbatniki na poczęstunek dla Mikołaja,a dla renifera marchewkę :-)
Rano.... wszystko zniknęło....
"-Widzisz Mamusiu. A nie mówiłem, że przyjdzie."
"-List do Mikołaja Mamusiu piszę."
Nie pomogło nasze gadanie, że za wcześnie, że Mikołaj jeszcze nie zbiera listów z życzeniami od dzieci. Zrobił po swojemu :-)
Wieczorem wystawił list na balkon, położył na tacy szklankę mleka i herbatniki na poczęstunek dla Mikołaja,a dla renifera marchewkę :-)
Rano.... wszystko zniknęło....
"-Widzisz Mamusiu. A nie mówiłem, że przyjdzie."
sobota, 29 października 2016
poniedziałek, 24 października 2016
piątek, 21 października 2016
Konkurs plastyczny
Praca już gotowa i oddana.
Jestem bardzo dumna z Niego, że tak pięknie wszystko sam namalował, pokolorował i wykleił.
Z cierpliwością, spokojem i dobrym humorem ;-)
I że Nas tak pięknie przedstawił :-) Rodzina.
Jestem bardzo dumna z Niego, że tak pięknie wszystko sam namalował, pokolorował i wykleił.
Z cierpliwością, spokojem i dobrym humorem ;-)
I że Nas tak pięknie przedstawił :-) Rodzina.
czwartek, 20 października 2016
wtorek, 18 października 2016
Wieczorem miałam zamiar, od razu wrzucić tu kilka zdjęć z wczorajszego dnia, wartego zapamiętania, ale gary wylewające się ze zlewu nie pozwoliły mi na to..i obolałe nogi też. Padłam na twarz.
Po odprowadzeniu rano Bartusia do przedszkola, szybkich zakupach i wypiciu kawy, padło magiczne zdanie z ust męża: "Pojedźmy połazić po górkach, tak ładnie słońce świeci".
I pojechaliśmy.
Słońce, to ładnie świeciło, ale rano. Gdy dojechaliśmy na miejsce, schowało się przed nami za chmury. Ale i tak było pięknie. Fajnie jest się tak zmęczyć, dotlenić, oderwać od codzienności.
Nie wiem też dlaczego, ale mam takie dziwne uczucie, jakieś wyrzuty sumienia czy coś, gdy jedziemy na wycieczkę bez Bartoszka. Że my tu się dobrze bawimy, a on tam Bidulek w tym przedszkolu musi siedzieć.
Za to wieczorem, czekała na niego niespodzianka. Wspólne wyjście do kina. I popcorn i okularki 3D.
środa, 12 października 2016
Chodźmy na spacer do lasu
Znowu mnie pognało,
znowu do rodziców na wieś,
i znowu był, obowiązkowo, spacer do lasu. Bo w tym własnie lesie, najbardziej odpoczywamy.
A później wracamy do domu, na gorący rosołek z kluseczkami, który mama gotuje wczesnym rankiem, żeby był już gotowy po powrocie ze spaceru :-)
znowu do rodziców na wieś,
i znowu był, obowiązkowo, spacer do lasu. Bo w tym własnie lesie, najbardziej odpoczywamy.
A później wracamy do domu, na gorący rosołek z kluseczkami, który mama gotuje wczesnym rankiem, żeby był już gotowy po powrocie ze spaceru :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)