Niestety, przez nasze chorowanie i moje nie wychodzenie z domu, nie byłam w tym roku przygotowana na wykonanie wieńca adwentowego. Zrobiliśmy go dzisiaj, z tego co mieliśmy pod ręką.
niedziela, 27 listopada 2016
środa, 23 listopada 2016
Nasze chorowanie
Rozłożyło nas na łopatki, i mnie i Bartoszka.
Z 40-stopniową gorączką już nie było żartów.
Bartusia wymęczyło okropnie, najpierw gorączka, później kaszel a teraz katar. Ale już jest dobrze i dochodzimy do siebie.
Po tygodniu tulenia, pocieszania i spełniania zachcianek, wirus postanowił zaatakować i mnie :-(
Ratujemy się jak możemy. Głównie domowymi sposobami.
Jedyny plus tego chorowania jest taki, że nadrobiliśmy układanie klocków lego. Naszych starych zestawów, wymieszanych razem w jednym ogromnym pudle. Nikt nigdy nie miał czasu na to aby przegrzebywać niezliczone ilości klocków w poszukiwaniu tego zagubionego. Nadszsedł teraz taki czas, że to dla nas było przyjemnością. I czas nam szybciej leciał i nie myśleliśmy tak o cieknących nosach.
czwartek, 17 listopada 2016
piątek, 11 listopada 2016
czwartek, 10 listopada 2016
środa, 9 listopada 2016
wtorek, 8 listopada 2016
Jeszcze październikowo
Zaległe z października znalazłam.
Nasze wieczorne malowanki.Bartoszkowe pierożki kakaowe. Sam wymyślił i zrobił.
Robótki przy kawusi.
I przebieranki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)