Słońce wyciąga nas coraz częściej z domu. Patykiem grzebiemy w błocie a nie w śnegu. Z każdego spaceru przynosimy bazie, nasza posadzona w słoiczku fasolka, gdy tylko poczuła cieplutkie promyki słonca, wystrzeliła jak szalona, cebulka i hiacynt też. Coraz czesciej biegamy na bosaka i najważniejsze , że kosy zaczęły swoje wiosenne trele w naszym ogrodzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz