poniedziałek, 31 października 2016

Nowenna Pompejańska

 Są tam takie słowa:
 "...O ile zdołam będę rozszerzać nabożeństwo różańca świętego..."
więc w tym własnie miejscu, mam możliwość spełnić słowa tej modlitwy.
Skończyłam odmawiać już drugą w swoim życiu. I nie powiem że było łatwo.
Ale warto.
Przez 54 dni-trzy części różańca-codziennie- w jednej intencji-Nowenna nie do odparcia.
http://pompejanska.rosemaria.pl/


niedziela, 30 października 2016

List do św. Mikołaja

Tak sam od siebie, usiadł przy stole, wziął kredki i zaczął coś malować.
"-List do Mikołaja Mamusiu piszę."
Nie pomogło nasze gadanie, że za wcześnie, że Mikołaj jeszcze nie zbiera listów z życzeniami od dzieci. Zrobił po swojemu :-)
Wieczorem wystawił list na balkon, położył na tacy szklankę mleka i herbatniki na poczęstunek dla Mikołaja,a dla renifera marchewkę :-)
Rano.... wszystko zniknęło....
"-Widzisz Mamusiu. A nie mówiłem, że przyjdzie."


piątek, 21 października 2016

Konkurs plastyczny

Praca już gotowa i oddana.
Jestem bardzo dumna z Niego, że tak pięknie wszystko sam namalował, pokolorował i wykleił.
Z cierpliwością, spokojem i dobrym humorem ;-)
I że Nas tak pięknie przedstawił :-) Rodzina.


wtorek, 18 października 2016

Wieczorem miałam zamiar, od razu wrzucić tu kilka zdjęć z wczorajszego dnia, wartego zapamiętania, ale gary wylewające się ze zlewu nie pozwoliły mi na to..i obolałe nogi też. Padłam na twarz.
Po odprowadzeniu rano Bartusia do przedszkola, szybkich zakupach i wypiciu kawy, padło magiczne zdanie z ust męża: "Pojedźmy połazić po górkach, tak ładnie słońce świeci".
I pojechaliśmy.

Słońce, to ładnie świeciło, ale rano. Gdy dojechaliśmy na miejsce, schowało się przed nami za chmury. Ale i tak było pięknie. Fajnie jest się tak zmęczyć, dotlenić, oderwać od codzienności. 
Nie wiem też dlaczego, ale mam  takie dziwne uczucie, jakieś wyrzuty sumienia czy coś, gdy jedziemy na wycieczkę bez Bartoszka. Że my tu się dobrze bawimy, a on tam Bidulek w tym przedszkolu musi siedzieć.

Za to wieczorem, czekała na niego niespodzianka. Wspólne wyjście do kina. I popcorn i okularki 3D.

środa, 12 października 2016

Chodźmy na spacer do lasu

Znowu mnie pognało,
znowu do rodziców na wieś,
i znowu był, obowiązkowo, spacer do lasu. Bo w tym własnie lesie, najbardziej odpoczywamy.
A później wracamy do domu, na gorący rosołek z kluseczkami, który mama gotuje wczesnym rankiem, żeby był już gotowy po powrocie ze spaceru :-)