Tak sam od siebie, usiadł przy stole, wziął kredki i zaczął coś malować.
"-List do Mikołaja Mamusiu piszę."
Nie pomogło nasze gadanie, że za wcześnie, że Mikołaj jeszcze nie zbiera listów z życzeniami od dzieci. Zrobił po swojemu :-)
Wieczorem wystawił list na balkon, położył na tacy szklankę mleka i herbatniki na poczęstunek dla Mikołaja,a dla renifera marchewkę :-)
Rano.... wszystko zniknęło....
"-Widzisz Mamusiu. A nie mówiłem, że przyjdzie."
Skąd ja to znam...? ;-)
OdpowiedzUsuń