piątek, 31 października 2014

Spacer ze Skadi

Skadi to moja ukochana bokserka. Często włóczymy się po łąkach i chodzimy na długie spacery w stronę lasu, porzucać piłeczkę lub jakiegoś kijka.
Jest bardzo łagodnym psem (jak każdy bokser), idealny do dzieci, cierpliwy i chętny do zabawy o każdej porze.
Ostatnie dwa dni spędziliśmy z Bartoszkiem u moich rodziców, ze względu na zapalenie oskrzeli mojego męża. 
Wstyd się przyznać, ale opuściłam go w chorobie. Zostawiłam biednego w domu z 40' gorączką i uciekłam z dzieckiem do rodziców :-)
Tylko dlatego, że Bartoszek ledwo się wykaraskał z zapalenia ucha ( drugiego już w ciągu miesiąca :-(  na które nie zadziałał antybiotyk. Gorączkował przez 5 dni, i na wizycie kontrolnej nasza pani doktor dołożyła mu kolejny. 
We środę rano dostał ostatnią dawkę, ale za to tatuś zaczął gorączkować. Okazało się, że to zapalenie oskrzeli. Jeden skończył chorować, drugi zaczął.
Ze względu na to, że Bartosz jest osłabiony po tych dwóch antybiotykach, a w domu panuje kolejny wirus, postanowiliśmy, że na kilka dni jadę z nim do rodziców.
A tam to już tylko spacery...
Słoneczko dopisało... 
A najbardziej ucieszyła się z tego moja Skadulka.









"-Mamusiu, ja jestem odkrywcą i robię zdjęcia!
-A co odkrywasz?
-No, drzewa odkrywam"












niedziela, 26 października 2014

Szybki przegląd zdjęć z ostatniego tygodnia

Obiecałam sobie, że będę pisać na bieżąco, ale czasem nie  mam po prostu sił, czasu ani ochoty. Tym bardziej, że na głowie  ostatnio wiele zmartwień.
Dziś widać już "światełko w tunelu" więc mogę coś naskrobać :-)
No to  szybciutki przegląd zdjęć z ostatnich dni.


*pomidor w kształcie serduszka od dziadzia S dla Bartoszka. Swojski - najzdrowszy:-) Dobrze, że chociaż te pomidory Bartosz z chęcią zajadał, bo na widok owoców i warzyw reaguje zawsze tak samo: "-bleeee..."


*nasze spacerki


*wieczorne czytanie bajek (tutaj akurat "Na ulicy Czereśniowej")

*wyjazd do moich rodziców

*za każdym razem przy bramie, witają mnie te oczka i uśmiech na pyszczku


* już tradycyjnie u mamy, musi być rosołek i domowej roboty makaron :-) mniam


 *spacery z tatą po okolicy



 *uwielbiam taką jesień

 *mój chorowitek zapatrzony w bajeczkę

 *zupka grzybowa z malutkich opieniek

 *a tu już dzisiejszy widok z werandy. Mgły i przymrozek - chyba pierwszy w tym roku.

* i szron na listkach wierzby

*może nie najpiękniejsza, ale ważne, że ocieplana budka dla kotka na werandzie.

wtorek, 21 października 2014

Ulubiona piosenka


Wszystko zaczęło się od  tej bajki "Mali Einsteini - Latawiec smoka".


W tle tej bajki słychać utwór Edwarda Griega " W grocie króla gór". Bartoszek zna go już ze szkoły muzycznej, do której chodziliśmy. Mamy go też na płycie z przykładami muzycznymi, właśnie z tej szkoły.
Bartosz wprost uwielbia ten utwór, a zwłaszcza grany z orkiestrą.


Całymi dniami go słuchamy i znamy już chyba na pamięć :-)  Bartosz podśpiewuje melodię po noskiem kiedy jesteśmy na zakupach, albo na spacerze :-)
A wieczorami gramy na instrumentach przy Edwardzie Griegu, biegamy, tańczymy i robimy fikołki. I jest wesoło, głośno i super.







niedziela, 19 października 2014

Urlop

Jak co roku, bierzemy urlop w październiku i w maju. Razem.
Tym razem nic nie planujemy...bo z ostatnich, majowych planów - nici.
Zobaczymy jak będzie.