Dziś rano, ledwie świtało, a one śpiewają jak szalone :-) Dobrze się jest tak budzić. Tym bardziej, że tych śpiewów nie słuchałam sama. O 5 nad ranem przytuptał do mnie, swoimi bosymi stópkami, pewiem mały chłopczyk. Chciał przytulić się do mamusi i opowiedzieć o jakimś kocie, który mu się przyśnił :-) Leżeliśmy sobie tak utuleni przy oknie i słuchaliśmy ptasich treli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz