Wycieczka zupełnie nieplanowana i spontaniczna.
Pojechaliśmy jako "miłe" towarzystwo tatusia, który musiał być dziś w Sanoku. A, że z Sanoka do Soliny jest "rzut beretem", więc przy okazji pospacerowaliśmy też po zaporze na Jeziorze Solińskim.
"Zielone Wzgórza nad Soliną" to bardzo oklepany utwór, więc tym razem coś nowszego :-)
I już tradycyjnie. Po każdej naszej wycieczce, umęczeni, po powrocie do domu zamawiamy sobie pizze. Tak jest za każdym razem :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz