poniedziałek, 12 stycznia 2015

Nie lubię pożegnań


Ja to w ogóle nie znoszę tych naszych pożegnań z bratem. Wolę ich witać na lotnisku. Zawsze wtedy płaczę a On się ze mnie śmieje. A gdy widzę jak samolot, z nimi na pokładzie, odrywa się od pasa startowego to już całkiem się rozklejam. I za każdym razem, już od ośmiu lat, mam takie same uczucia i tak samo ściśnięte gardło i tak samo łzy pchają się do oczu...

Ale za to w domu, od wczoraj mamy pewnego "rozweselacza" o imieniu Skadi, co to nas mobilizuje do zabawy i częstszych spacerów :-)

2 komentarze: