piątek, 9 stycznia 2015
Powrót do przedszkola
Po prawie miesięcznej przerwie wróciliśmy do przedszkola. Bartosz przez ten czas nie chorował, a jego organizm, myślę, że się, choć trochę zrehabilitował po antybiotykach:-\
Przez cały grudzień, tak jak zaleciła nasza laryngolog, nie posyłaliśmy Bartoszka w największe skupisko wirusów, ze względu na jego ciągłe, nawracające infekcje ucha i zatok. Jego organizm, już i tak osłabiony po antybiotykoterapii ( niestety nieuniknionej) musiał odpocząć.
Przez ten czas zmieniliśmy trochę jego żywienie. Pijemy tran z wątroby rekina, sok z czarnego bzu, dużo soków świeżo wyciskanych, miodek z sokiem z cytryny i jemy często serek urobiony z czosnkiem. Wcześniej Bartosz na sam widok takiego jedzenia uciekał, a o spróbowaniu nie było mowy. A teraz dał się przekonać i nawet z chęcią to wszystko zajada.
Cały grudzień był dla nas wspaniały. Czas bez kataru, bólu gardła i ucha, płaczu, zatkanego noska. No normalnie jak wakacje :-)
A od wczoraj znów jesteśmy dzielnymi przedszkolakami i maszerujemy rano na spotkanie z panią Martą i przyjaciółmi.
Spodziewałam się, w tym dniu, ogromnego płaczu, zwłaszcza przy rozstaniu i jak to było kiedyś słów: "Nie zostawiaj mnie tu samego mamusiu. Ja chcę być z Wami w domku".
A tu zaskoczenie!
Bartosz na wiadomość, że wracamy do przedszkola odpowiedział ze spokojem "Dobrze mamusiu". A w szatni to nie mogłam nadążyć z jego rozbieraniem, tak szybko chciał już iść do swojej sali. Pobiegł na górę po schodach, nie odwracając się na nas. Musiałam go zatrzymywać, żeby choć buziaczka mi dał na do widzenia :-) Czegoś takiego, w jego zachowaniu, jeszcze nie widziałam.
Miny mieliśmy wyjątkowe, a oczy duże jak cebule gdy wszedł na salę i pobiegł z radością do dzieci. Bez płaczu, bez ściskania za szyję, bez smutnych oczu...bez mojego bólu serca rozdartego na milion kawałków...
Sama przyjemność odprowadzać go teraz do przedszkola.
Tylko, żeby jeszcze tak nie chorował Bidulek Mój.
Wiem, że dziecko musi mieć kontakt z wirusami i przez to, musi nabyć odporność, ale żeby to jego chorowanie nie kończyło się, jak zwykle antybiotykiem.
Tak bym chciała...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aguś życzę Wam dużo zdrówka ☺
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńTo miło, że Twoje dziecko tak cieszyło się z powrotu do przedszkola, to znaczy, że wybór placówki był dobry, serdecznie gratuluje i pozdrawiam, śliczne zdjęcia tu na blogu :)
OdpowiedzUsuń