Zostawiliśmy na balkonie list do Św. Mikołaja.
Ciasteczka własnoręcznie upieczone i udekorowane przez Bartoszka, szklankę mleka.
Obok- fotel bujany, aby chwilę odpoczął i się poczęstował.
A dla renifera marchewkę.
Teraz już tylko zerkamy przez szybę i sprawdzamy czy list jeszcze tam jest...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz