Swymi oczkami i mruczeniem prosiła, prosiła, no i wyprosiła.
A i Bartoszek też miał obiecane szuranie butami po liściach...
Najfajniejsza zabawa w lesie...rzucanie liśćmi
Po powrocie czekał na nas, już wcześniej przygotowany przez babcię, pyszny, gorący rosołek z domowym makaronem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz