Przyszła pora na maliny i przetwory z nich.
Smaki lata zamykam w buteleczkach i słoikach i przechowuję w spiżarni. Czekają tam sobie na mroźną i zakatarzoną zimę.
Ostatnio dużo u mnie malinowego koloru...chyba go lubię :-)
I na koniec nasz pierwszy własny pomidorek w tym roku. Zerwał go i zjadł oczywiście Bartoszek.
Witam po długiej przerwie ☺ fajnie, że jesteś, bardzo lubiłam Cię odwiedzać. OJ jak urósł Twój Bartuś ☺ pozdrawiam i do usłyszenia
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie u mnie. Cieszę się że zaglądnęłaś :-)
OdpowiedzUsuń