Od tego placka jestem chyba uzależniona. W tym roku to on u nas króluje :-)
Czekam na męża - dziś na dyżurze. Kawa z nim smakuje lepiej.
Znowu pada deszcz, burza za burzą...
Bartoszkowy kaszelek nie daje mi spokoju . Wybraliśmy się dziś do lekarza , bo to już tak trwa od tygodnia. Okazuje się, że to zwykły mały wirus, na którego wystarczą dwa syropki. Oby szybko zadziałały, bo tęskni nam się za spacerami do sklepu po lody truskawkowe. Bartoszka ulubione :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz