W tym roku pogoda zupełnie nie dopisała, więc byliśmy zaledwie godzinkę i uciekaliśmy przewiani do domu. Mało atrakcji dla dzieci, a jedyna, dmuchana, ogromna zjeżdżalnia cała zalana deszczem i nie było nawet jak pozjeżdżać.
Szukaliśmy waty cukrowej, ale niestety nie było. Na pociechę był balonik-helikopter.
A tak było w 2012 roku, końcem sierpnia. Tak dla porównania i powspominania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz