Pantofelki podpisane.
Jeszcze tylko podusia do leżakowania.
Chciałam, żeby była dla Bartoszka znajoma i kojarzyła się z domem.
Wieczorem wyciągnęłam maszynę i na szybciutko uszyłam dwie poszewki z jednej dużej, którą Bartoszek już dobrze znał.
Teraz ma dwie takie same podusie. Do spania w domku i w przedszkolu.
W pantofelkach człapiemy po mieszkaniu już od kilku dni, ćwiczymy zakładanie i zapinanie.
Myślę, że podusie spodobały się Bartoszkowi i to bardzo :-)
Wiem, że wszystko będzie dobrze i Bartoszek doskonale sobie poradzi, ale i tak w mojej głowie kłębią się różne myśli i z pewnością to ja będę najbardziej, z nas wszystkich, przeżywać i płakać :-(
A teraz uciekamy na wieś, spędzić tam, ten ostatni dzień wakacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz