Jest potężny statek do wspinania i zjeżdżania, na który obowiązkowo trzeba wejść i choć na chwilkę pobyć Kapitanem lub Piratem :-) Pokręcić sterem i zawołać "Ahoj! Tam na lądzie!"
Ostatnio, zaczęliśmy już grać w piłkę i rzucać do kosza z tatusiem. Wcześniej raczej nie było na to szans, bo piłka, dla Bartoszka, była za ciężka.
Odwiedzić musimy każdy element placu zabaw, na każdej zjeżdżalni chociaż raz zjechać, pogrzebać w piaskownicy i pobujać się na huśtawce.
I trochę wspomnień z niektórych naszych wcześniejszych wycieczek na plac zabaw. Bardzo żałuję, że nie zaczęłam pisać bloga dużo, dużo wcześniej. Tyle chwil mi umknęło wartych zapamiętania. Wprawdzie mam to wszystko uchwycone obiektywem i schowane gdzieś na dysku, ale bałagan jaki tam panuje jest nie do ogarnięcia. Zawsze brakuje mi czasu aby zdjęcia na dysku dokładnie posegregować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz